Tatar ze śledzia
Polacy jedzą coraz mniej śledzi – w ubiegłym roku statystyczny mieszkaniec naszego kraju po raz pierwszy zjadł ich mniej niż 2 kilogramy.
Polacy jedzą coraz mniej śledzi – w ubiegłym roku statystyczny mieszkaniec naszego kraju po raz pierwszy zjadł ich mniej niż 2 kilogramy. To bardzo niepokojąca tendencja, ponieważ trudno znaleźć inną rybę o tak cennych właściwościach odżywczych. Dlatego warto ją wprowadzić do jadłospisu, nie tylko świątecznego.
Jeszcze w 2000 roku spożycie śledzi w Polsce przekraczało 3,5 kilograma na mieszkańca. W 2012 spadło do 2,2 kg, natomiast w 2013 – do 1,94 kg. Dlaczego? Specjaliści podają wiele przyczyn. Według ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) wpływ na to ma m.in. malejąca popularność… wódki, niegdyś bardzo chętniej „przegryzanej” słonymi płatami ryby. Ale zdecydowanie warto odwrócić negatywną tendencję i przypomnieć sobie, że śledź to bardzo wartościowy produkt.
Mięso tej ryby jest źródłem cennych składników, między innymi pełnowartościowego i łatwo przyswajalnego białka, które zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy, w stosunku zbliżonym do tego, jaki najbardziej odpowiada zapotrzebowaniu człowieka. Wśród nich znajdziemy m.in. lizynę, niezbędną mięśniom i kościom, poprawiającą koncentrację umysłową, uczestniczącą w produkcji hormonów, przeciwciał i enzymów, a także łagodzącą objawy infekcji.
Wśród śledziowych aminokwasów nie brakuje również metioniny (pomaga w odtruwaniu organizmu i oczyszczaniu go ze szkodliwych toksyn) oraz cysteiny – jej niedobór przejawia się np. rozdwajaniem końcówek włosów czy łamliwością paznokci.
Cenne tłuszcze
Prawdziwym skarbem śledzi są jednak nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3, których te ryby dostarczają nam więcej niż popularny ostatnio łosoś czy tuńczyk. Już 50 g śledzi zaspokoi dzienne zapotrzebowanie organizmu na cenne tłuszcze, przyczyniające się do obniżenia ciśnienia oraz poziomu złego cholesterolu LDL – jednego z głównych sprawców chorób układu krążenia, np. miażdżycy, zawału czy udaru mózgu.
Kwasy omega-3 przyspieszają też procesy metaboliczne i pomagają wątrobie uporać się z toksynami. Zapewniają prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, a także świetnie wpływają na nastrój, zwiększając poziom serotoniny. Jak wykazały badania naukowe potrafią bardzo skutecznie łagodzić dolegliwości związane ze stanami zapalnymi.
Dzięki regularnemu jedzeniu śledzi wspieramy również skórę (kwasy omega-3 przyspieszają jej regenerację i odbudowują płaszcz lipidowy) oraz wzrok (tłuszcze nienasycone wpływają na lepsze ukrwienie nerwu wzrokowego i znacząco zmniejszają ryzyko zwyrodnienia plamki żółtej).
Bogactwo mikroelementów
Mięso śledzi jest także bogate w cenne mikroelementy, na przykład potas – istotny składnik elektrolitów transportujących składniki odżywcze do wnętrza komórek i pomagających w pozbyciu się zbędnych produktów przemiany materii. Odpowiednia dawka potasu reguluje napięcie mięśniowe, ciśnienie krwi, pracę nerek i rytm serca. Dotleniając mózg, poprawia koncentrację oraz procesy myślowe. Pierwiastek pobudza wydzielanie insuliny, uczestniczy w spalaniu węglowodanów i białek.
Pracę mózgu wspiera również fosfor, którego śledzie są świetnym źródłem. Podobnie jak selenu, stymulującego system odpornościowy i chroniącego komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, przyspieszających proces starzenia organizmu i zwiększających ryzyko chorób serca czy nowotworów.
W śledziach nie brakuje też witamin, zwłaszcza D3, która wpływa na dobrą kondycję kości i prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego. Jest bardzo istotna dla przyswajania wapnia i fosforu.
Ryba dostarcza również sporo innych witamin, m.in. B6 (uczestniczy w syntezie białek i jest niezbędna do produkcji krwinek czerwonych) oraz B12 (poprawia samopoczucie, zwiększa odporność na stres, a także pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu).
Zdrowie w świeżości
Śledź jest bez wątpienia bardzo zdrowy, ale na jego walory odżywcze znacząco wpływa sposób przyrządzenia. Za najkorzystniejsze uchodzi upieczenie lub ugotowanie na parze świeżej ryby, jednak w naszych sklepach trudno ją kupić.
Znacznie łatwiej zdobyć płaty śledziowe albo matjasy, czyli filety z młodych ryb, które nie osiągnęły dojrzałości płciowej, dzięki czemu ich mięso jest delikatniejsze. Takie produkty są zwykle wzbogacane sporą ilością soli, a należy pamiętać, że nadmiar sodu zatrzymuje wodę w organizmie i zwiększa ciśnienie krwi. Dlatego ryby przed przyrządzeniem warto wymoczyć w mleku lub wodzie.
Sporą popularnością cieszą się śledzie marynowane. W ich składzie często znajduje się ocet spirytusowy, który pobudza apetyt i poprawia procesy trawienne, ale w nadmiarze może podrażniać błony śluzowe żołądka. Dlatego powinniśmy zachować umiar w spożywaniu takiego przysmaku. Podobnie jak przetworów śledziowych w puszkach, szczególnie kuszących niską ceną, zazwyczaj bogatych w sztuczne dodatki – konserwanty, chemiczne aromaty, barwniki i poprawiacze smaku. Przed zakupem warto dokładnie przeczytać skład produktu.
Ryby w zalewach z olejów roślinnych charakteryzują się wyższą zawartością kwasów tłuszczowych. Natomiast sosy pomidorowe, w zależności od jakości, mogą zawierać więcej konserwantów i węglowodanów w postaci cukrów prostych.
Dodaj swój komentarz