Odchudzanie po covidach?  Wielu z nas doświadczyło w tym lub zeszłym roku Covid 19 (również ja i to dosyć ciężko) i prawdą jest że wtedy chudniemy, przynajmniej tak było w moim przypadku i to o całe 8kg. Po okresie choroby niestety obniża nam się wydolność, a organizm stara się wrócić do równowagi przez co zmienia się nasza waga na plus, również tkanka tłuszczowa (nadmierna podaż węglowodanów) u mnie +4,2% dodatkowo stres spowodowany przez koronawirusa, objadanie się podczas kwarantanny i brak ruchu sprzyjają otyłości.  ? I co wtedy robimy?  Postęp cywilizacji niewątpliwie polepszył nam warunki życia i stworzył mnóstwo wygód, najczęściej sięgamy wtedy po  ulubioną zupę w proszku, ziemniaki puree z torebki, gotową surówkę i usmażony  kotlet.  Współczesny obiad robi się w parę minut. Po sutym posiłku  nastawia się zmywarkę, i  reszta robi się sama. My mamy wówczas W ramach  relaksu zasiadamy najczęściej przed telewizorem, przełączając ustawicznie kanały. Każdy tam z pewnością znajdzie Wówczas jak lunatycy, podnosimy ociężałe ciało z fotela i przeszukujemy kuchenne szafki by znaleźć „coś na ząb”. Potem, zmęczeni żuciem i trawieniem zazwyczaj szybko zasypiamy. Tak najczęściej bez większych zmian mijają dni, miesiące naszego po covidowego życia… jeśli dołożymy do tego pracę zdalną to klops o którym mowa niżej gotowy...  Wieczorem, przypadkiem stajemy na łazienkowej wadze i... wpadamy w panikę. Co, 7 kg w ciągu miesiąca? To przecież niemożliwe! Jak to się stało? Nie, zdecydowanie trzeba zacząć się odchudzać. Otwieramy laptopa  i z podekscytowaniem szukamy ogłoszeń. Niestety nie mamy możliwości wyboru klubów fitness (nad czym srogo ubolewam-czy ktoś z rządzących wie co to profilaktyka? Dobra ale pytania retoryczne to chyba na inny artykuł)   W zniecierpliwieniu szukamy . O jest ! „Komputerowe odchudzanie”, „Chudniesz bez wysiłku”, „10kg w tydzień - z gwarancją”, „Spadek wagi bez wyrzeczeń” „Schudniesz na pierwszym spotkaniu”. Tak, tego właśnie szukaliśmy! Zniecierpliwieni, chwytamy pośpiesznie słuchawkę i wykręcamy podane numery, by dowiedzieć się gdzie będzie najłatwiej i najszybciej. Ku naszemu zdumieniu okazuje się, że wybór wcale nie jest prosty. By nie popełnić błędu, konsultujemy się więc z bardziej doświadczonymi  koleżankami i  sąsiadkami. Łut szczęścia sprawia, że akurat znajoma z klatki obok zajmuje się rozprowadzaniem rewelacyjnych środków odchudzających. Aby udowodnić, że nie rzuca słów na wiatr zaprasza nas na niezwykle ciekawe spotkanie. Tam atmosfera przyjazna, sielankowa, wręcz rodzinna powoduje, że czujemy się wyśmienicie. Fachowcy i profesjonaliści (przekwalifikowani z braku pracy murarze, kominiarze, księgowe) niezwykle wnikliwie tłumaczą nam od strony medycznej skład i mechanizm działania rewelacyjnego preparatu, który ponoć nie tylko odchudza, ale także uzdrawia z wszelkich dolegliwości i schorzeń. Oczywiście na wszystko są dowody. Jedna pani przez miesiąc schudła 15kg, pozbyła się osteoporozy i wrzodów żołądka. Innej z kolei cofnął się rak płuc, nad którym rozkładali ręce już wszyscy lekarze. Można także obejrzeć liczne zdjęcia z tzw. serii „przed i po” oraz ciekawe filmy. Tak wspaniałym spektaklem  zauroczyć się może nawet największy sceptyk, a co tu dopiero powiedzieć o tych, którzy w potrzebie chwytają się ostatniej deski ratunku. Wyciągamy, więc ostatnie zaoszczędzone grosze i bez wahania podejmujemy decyzję. Po miesiącu preparat się kończy,  a nasza waga...,  jak  stała tak stoi. Czując się  „nabici  w butelkę” dochodzimy do wniosku, że warto jedynie ufać własnej intuicji.  A nasz wewnętrzny głos podpowiada nam by skorzystać z rewelacyjnej ziołowej kuracji opracowanej przez świętych ojców. Myślimy więc, jak święte to z pewnością czyni cuda. Wypełniamy uważnie blankiet,  wpisujemy ile chcemy schudnąć i zniecierpliwieni czekamy na magiczną miksturę. Po dwóch tygodniach skrupulatnie przestrzeganych zaleceń nie bardzo jednak widać powód do radości. Waga jakby trochę drgnęła, ale gdzie tutaj  składanych nam obietnic!  No cóż, nie pomogły nawet święte zioła. Być może pomocna okaże się wreszcie nowoczesna technika?  Dzisiejsze gabinety kosmetyczne, wyposażone w profesjonalny sprzęt niczym szpitalne sale operacyjne,  oferują dla grubasów cały wachlarz usług. Na takim sprzęcie to wystarczy ponoć kilka krótkich seansów i problem z głowy. Dlaczego więc nie spróbować? Tam, układają nas na sterylnych, śnieżnobiałych prześcieradłach, ubierają w srebrne skafandry i podłączają kabelkami jak kosmonautów. Ponoć za pomocą przepływającego w nich prądu  nasze mięśnie zmuszane są do ciężkiej pracy i dostają solidny wycisk. My zaś możemy się spokojnie zrelaksować przy nastrojowej muzyce. Współczesne salony kosmetyczne niczym nie przypominają już tych z przed lat. Dzisiaj w trosce o klienta stwarza mu się mnóstwo dodatkowych atrakcji. Na przykład, po skończonym zabiegu można spokojnie usiąść w barku, kupić pączka, kawę i porozmawiać z innymi o wspólnym problemie. Przy wyjściu zaś fachowcy doradzą jaki kupić krem, by skutecznie wyszczuplił i ujędrnił nasze tłuste, pomarszczone pośladki. Tak to się można odchudzać!  Po udanym zabiegu, podbudowani i umotywowani kupujemy jedno z fachowych czasopism dla grubasów by  skorzystać z interesujących tam porad. Najpierw z zapartym tchem czytamy historię sukcesu jednej pani, która schudła 20kg, potem jak wykonać kilka prostych ćwiczeń z piłeczką na siedząco, aż wreszcie to co najbardziej nas interesuje - kulinarne przepisy i fachowe porady. Tutaj możemy dowiedzieć się jak zrobić niskokaloryczny placek na jabłkach, beztłuszczowe lody czy zdrową pizzę. Można też prześledzić najnowsze kroje sukienek, i co o naszej tuszy mówią gwiazdy na niebie. Są też opracowania najmodniejszych diet odchudzających oraz pomocne rady piosenkarek i aktorek. I tak wsparci rzetelnym, fachowym doradztwem pijemy przez tydzień wodę z gotowanej kapusty, zagryzamy grejpfrutem i cieszymy się każdym traconym kilogramem. Po tygodniu, motywacja mija, a my znów tyjemy z nawiązką. Tym razem jednak  już się nie  martwimy, bo mamy prenumeratę, a tam w każdym numerze zawsze coś nowego!  Oczywiście nie odpowiem tutaj jak potraktować  każdy przypadek ponieważ jest to bardzo indywidualne...mi pomogła aktywność odpowiednia suplementacja, motywacja która łapie każdego dnia z Wami, no i oczywiście zbilansowana dieta. Kiedyś pracując w korporacji miałem takie hasło: Jeżeli mogę to pomogę. Zapraszam Tel. 882951177 Mail. Vital.biuro@gmail.com drobinski.fitdietetyk.pl  autor: dr Dariusz Szukała Zredagowal; Wojciech Drobiński